Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/galeria-sztuki.zgora.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra8/ftp/galeria-sztuki.zgora.pl/paka.php on line 5
Laurze, która przez ostatnie trzy miesiące nie słuchała właściwie niczego poza muzyką klasyczną w czasie prób i lekcji tańca, te odgłosy wydają się obce, jakby pochodziły z Marsa.

Laurze, która przez ostatnie trzy miesiące nie słuchała właściwie niczego poza muzyką klasyczną w czasie prób i lekcji tańca, te odgłosy wydają się obce, jakby pochodziły z Marsa.

  • Sylwia

Laurze, która przez ostatnie trzy miesiące nie słuchała właściwie niczego poza muzyką klasyczną w czasie prób i lekcji tańca, te odgłosy wydają się obce, jakby pochodziły z Marsa.

10 April 2021 by Sylwia

Laura i Simon są jakieś trzydzieści metrów od altany. Dziewczyna rozpoznaje już twarze. Szuka wśród nich pewnej ładnej buzi. W ciągu minionych weekendów, przychodząc do Greenwoodów, widywała różnych znajomych brata Grace: jego najlepszych kolegów - Toby'ego i Zacha, tych, którzy pierwszego dnia wzięli ją za jego dziewczynę. Toby zawsze przyprowadzał swoją. Laura rozpoznaje atrakcyjną brunetkę, którą tamtego dnia obserwowała z okna, jak paradowała w bikini nad basenem, razem ze swoją jasnowłosą koleżanką. Ale blondynki o imieniu Amber od tamtej pory nigdy więcej już nie widziała. To pewnie było głupie, ale siedząc przy zasypiającej Grace, pomyślała, że jeśli Amber nie pojawi się również dzisiaj, to ona może wreszcie uwierzy w to, co powiedział kiedyś Simon - że ta ładna blondynka nie jest jego dziewczyną. Laura widzi już, że Amber nie ma, i zaczyna iść nieco pewniejszym krokiem. Ale wtedy jeden ze stojących do niej plecami chłopców odwraca się. Na widok jego twarzy Laura staje jak wryta. Po sekundzie, może dwóch Simon orientuje się, że została z tyłu. - Coś się stało? - pyta, odwracając się do niej. - Nie - odpowiada Laura, wolno kręcąc głową. - Ten chłopak... w czarnej koszuli... To twój kolega? Simon patrzy w stronę swoich gości i dopiero po chwili orientuje się, o kogo chodzi. - Nie. Poznałem go dopiero dzisiaj. Przyprowadziła go Julie, przyjaciółka Sandry, dziewczyny Toby'ego. Nie pamiętam nawet, jak on ma na imię. - Chris - wymyka się Laurze cicho. - To Chris Connelly. - Znacie się? - Kiedyś się znaliśmy. Nie jest pewna, czy gdyby Simon nie ujął jej pod rękę i nie poprowadził w stronę altany, sama zdołałaby oderwać nogi od ziemi. 20 Gdyby kilka miesięcy temu ktoś jej powiedział, że znajdzie się na imprezie, na której będzie Chris, i ani trochę jej to nie mszy, nie uwierzyłaby. A tymczasem rozmawia z Simonem i jego znajomymi, słucha dowcipów, śmieje się - całkiem dobrze się bawi. Prawdopodobnie gdyby nie spojrzenia Chrisa, które co jakiś czas przechwytuje, zapomniałaby o jego obecności. Właśnie rozmawia z Jane, koleżanką Simona, która, dowiedziawszy się, że Laura zamierza zostać tancerką, wypytuje ją o różne sprawy związane z baletem. Miło im się gawędzi i kiedy Simon idzie do domu po zimne napoje, Laura cieszy się, że zostawia ją w towarzystwie tej sympatycznej dziewczyny. Ale chłopak Jane koniecznie chce z nią zatańczyć i wyciąga ją na środek altany. Chris wykorzystuje ten moment i przysiada się do Laury. - Świetnie wyglądasz - mówi, uśmiechając się. Kiedyś wydawało jej się, że ma ładny uśmiech. Ale wtedy nie znała jeszcze Simona. - Dzięki - odpowiada, spoglądając w stronę domu, z nadzieją że na dróżce pojawi się Simon i wybawi ją od towarzystwa Chrisa. - Powiedz, co u ciebie słychać. - Fantastycznie - rzuca Laura. Nie ma ochoty opowiadać, że po tym, jak przestali się spotykać, płakała po nocach i była pewna, że już nigdy w życiu nie spojrzy na żadnego chłopaka, zwłaszcza że sama nie potrafi uwierzyć, że tak się wtedy czuła. - Nawet nie wiesz, jak bardzo mi ciebie brakowało - wyznaje Chris głosem zniżonym niemal do szeptu. Laura domyśla się, że nie chce, by usłyszała go dziewczyna, z którą tu przyszedł. - Co ty powiesz? - Poważnie - zapewnia ją Chris. - A właśnie! Co słychać u Donny Blackwood? Od sześciu tygodni nie miała kiedy się spotkać z Patricią. Nawet ich rozmowy telefoniczne są ostatnio coraz rzadsze i krótsze. Laura za każdym razem obiecuje i jej, i sobie, że po premierze nadrobią wszystkie zaległości. Może gdyby nie brak czasu dla przyjaciółki, znałaby najświeższe wiadomości z dawnej szkoły i nie musiała się domyślać, czy Chris zamienił Donnę na Sandrę, czy spotyka się i z jedną, i drugą, i czy może po drodze była jeszcze jakaś trzecia dziewczyna. Widząc jego minę, żałuje, że zadała to pytanie. Ten zapatrzony w siebie przystojniak pewnie sądzi, że jest o niego zazdrosna. Przez chwilę zastanawia się, jak go wyprowadzić z błędu, ale na dróżce pojawia się Simon, który taszczy tyle napojów, że ma z tym wyraźne problemy, i Laura woli mu pomóc, niż fatygować się z przekonywaniem o czymś kogoś, na kim w ogóle jej nie zależy. Zrywa się i biegnie do Simona. - Pomogę ci - mówi, wyjmując spod jego pachy zgrzewkę coli. - Kochana jesteś. Laura stoi z lekko uniesioną głową i patrzy mu w oczy. - Co...? - pyta speszony chłopak. - Nic... Kiedy wraca z nim do altany, zastanawia się, jak mogła być kiedyś taka głupia, żeby porównywać go z Chrisem. 21 Laura jako pierwsza opuszcza przyjęcie. Następnego dnia o dziewiątej ma próbę kostiumową; musi wstać przed siódmą, żeby na ósmą zdążyć do teatru. Już wcześniej powiedziała Simonowi, że nie powinna być na imprezie dłużej niż do jedenastej. Nie musiał jej specjalnie przekonywać, żeby została pół godziny dłużej. O wpół do dwunastej, kiedy Laura zbiera się do wyjścia, chłopak już nie próbuje jej od tego odwodzić. - Naprawdę żałuję, że musisz jechać, ale wiem, że masz jutro ważny dzień i musisz się wyspać. Jest mu wdzięczna, że nie namawia jej do pozostania, bo wcale nie jest pewna, czyby się nie skusiła. - Odprowadzę cię do samochodu. Laura próbuje protestować, tłumaczy mu, że powinien zostać z przyjaciółmi, ale on jej nie słucha. - Dzięki, że zostałaś - mówi, kiedy zatrzymują się przed ponad trzydziestoletnim volkswagenem garbusem, który był kultowym staruszkiem już wtedy, gdy w studenckich czasach jeździła nim jej matka. Kiedy rodzice Grace podejmowali decyzję, żeby zatrzymać go jako pamiątkę po tamtych wspaniałych dla nich czasach, pewnie nie mieli pojęcia, że kiedyś ich sytuacja zmieni się na tyle, że garbus nie będzie już tylko zabytkowym obiektem, ale środkiem lokomocji, bez którego ich córka by sobie nie poradziła. Kiedy wyprzedawali wszystko, co się tylko dało, żeby zredukować długi, któreś z nich - Laura nie pamięta już, czy mama, czy tata - w przypływie desperacji rzuciło pomysł, żeby sprzedać garbusa. Pomysł był pewnie rozsądny, zważywszy, że za dobrze utrzymanego starego volkswagena można było kupić nowy samochód średniej klasy, i jeszcze by trochę zostało. Nie zrobili tego. I Laura bardzo ich kocha za ten zwariowany romantyzm. Ale teraz, kiedy zamek garbusa się zacina, przemyka jej przez głowę, że może nie była to najmądrzejsza z decyzji. W końcu udaje jej się przekręcić kluczyk i otworzyć drzwi. Wciąż jednak nie wsiada do samochodu. A Simon zwleka z powrotem do swoich znajomych. Patrzy jej w oczy. - Co? - pyta speszona Laura. - Nic... - odpowiada cicho Simon. Laura czuje, że coś się dzieje. Jego „nic” brzmi tak samo jak jej „nic”, kiedy stali naprzeciwko siebie na dróżce do altany. Ale musi wracać do domu, jutro wstać o siódmej, o ósmej być w teatrze, o dziewiątej na scenie, przeżyć następny tydzień, znieść humory Phila Terence'a i dać z siebie na premierze jak najwięcej. A potem...? Potem? Potem, jeśli jej debiut w Giselle zakończy się sukcesem, zniesie wszystko. Nawet to, że Simon jej powie, że to „nic”, w którym doszukiwała się nie wiadomo czego, było zwykłym „nic”. I nic się za nim nie kryło. Wcale nie jest pewna, czy to zniesie, ale nie może teraz o tym myśleć, bo jutro musi wstać o siódmej, o ósmej być w teatrze, itd. Cmoka Simona w policzek, szybko wsiada do samochodu i przekręca kluczyk w stacyjce. I nic. Nie tamto „nic”, za którym kryje się wszystko, tylko zwyczajne „nic”. Silnik nie zaskakuje. Jak w kiepskich filmach. Nie, zdecydowanie nie! Na kiepskich filmach w krytycznych momentach akcji nie zaskakują silniki w nowiutkich samochodach najlepszych marek. Stary garbus jej mamy ma prawo nie zapalić za pierwszym przekręceniem kluczyka. I za drugim. Za trzecią i czwartą próbą podziw dla romantyzmu jej rodziców nieco słabnie. Simon nachyla się do okna z opuszczoną szybą. - Może mnie się uda - proponuje. Laura próbuje jeszcze raz, a potem wysiada i pozwala mu usiąść za kierownicą. Chłopak przez chwilę przygląda się staroświeckiej tablicy rozdzielczej, chwyta drążek zmiany biegów, choć wyraźnie nie wie, co z nim zrobić, i próbuje nim poruszyć. - Zapomniałem, że te stare samochody mają manualną skrzynię biegów - mówi, wysiadając.

Posted in: Bez kategorii Tagged: róż na policzki jak nakładać, spalanie kalorii seksem, janachowska mąż,

Najczęściej czytane:

Lily cała się trzęsła i ledwie mogła utrzymać czajnik z

wrzątkiem. W tym momencie wszedł Theo. – Co się stało? – zapytał. Spostrzegł zaczerwienione policzki dziewczyny, podszedł do niej szybko i wyjął jej z rąk czajnik. – ... [Read more...]

– Pani Ryan?

– Tak, to ja. – Policja. – Mężczyzna, który stał po jej prawej stronie, pokazał odznakę. – Jestem inspektor Owens, a to inspektor Dober. Możemy zająć ... [Read more...]

zakłopotaniem, że wcale nie chce, by ten wieczór już się skończył.

W towarzystwie Lily czuł się dobrze i bardziej beztrosko niż kiedykolwiek w ciągu minionych czternastu miesięcy. Jednocześnie w jego umyśle podświadomie rodził się pewien plan. Właśnie ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 galeria-sztuki.zgora.pl

WordPress Theme by ThemeTaste