Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/galeria-sztuki.zgora.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra8/ftp/galeria-sztuki.zgora.pl/paka.php on line 5
paznokcie wesele

paznokcie wesele

  • Sylwia

paznokcie wesele

22 January 2021 by Sylwia

podsłuchuje. Rose westchnęła. - Dzięki Bogu. - Chciałabym poznać twoją matkę. - Przesunęła wzrokiem po falbaniastej sukni dziewczyny. - A po śniadaniu może weźmiemy się do pracy. Lucien wyciągnął rapier z hebanowej laski. Ujął w palce długie, cienkie ostrze i spojrzał na nowego właściciela broni. - Tym można zrobić najwyżej kilka draśnięć, Daubner. - Daj spokój, Kilcairn, to dzieło sztuki. - Dzieła sztuki czasami nudzą mnie śmiertelnie, ale nie sądzę, żeby były naprawdę zabójcze - skwitował. - Lepiej znajdź sobie coś solidniejszego. - Dobrze mieć na wszelki wypadek mocną laskę - dobiegł od wejścia nowy głos. Lucien podniósł wzrok. Tego ranka nie był w zbyt towarzyskim nastroju. - Niektórych z nas sama natura w nie wyposażyła. Robert Ellis, wicehrabia Bekon, uśmiechnął się szeroko i zszedł po stopniach. - Więc dlaczego kupujesz to cacko? - To nie dla mnie - odparł Kilcairn i wskazał ostrzem na Williama Jeffriesa. - Nasz hrabia potrzebuje wsparcia. Lord Daubner zaśmiał się niepewnie. - Jak powiedział Belton, przyda mi się na wszelki wypadek. Wallace daje dobrą cenę, prawda? - Tak, milordzie. Kątem oka Lucien dostrzegł, że właściciel sklepu dyskretnie wycofuje się na zaplecze. Powściągnął uśmiech. Wallace mógłby udzielić pannie Gallant lekcji, jak unikać kłopotów. - Równie dobrze możesz iść ulicą, ściskając w ręce łyżkę zamiast tego żałosnego kijka. - To nie jest broń, Lucienie. - Robert zdjął ze ściany inny rapier. - Oto, jak się nim włada. - Wielkie nieba! - dobiegło z głębi sklepu. - Do pioruna! - wykrzyknął Daubner, uciekając w kąt pomieszczenia. Robert zamachnął się na Luciena. Hrabia przeniósł ciężar ciała na drugą nogę, odparował cios i tym samym płynnym ruchem docisnął rapier wicehrabiego do lady sklepowej. - Punkt dla mnie. Bekon wypuścił broń i zmarszczył brwi. - Nie chcesz dzisiaj się bawić? Mogłeś mnie uprzedzić. - Potarł kostki bolące od uderzenia o twardy blat. Lucien wsunął rapier do laski i rzucił ją Daubnerowi. - Nie pytałeś. Wicehrabia mierzył go przez chwilę wzrokiem, po czym odgarnął z czoła pszeniczny lok. - Zwolniłeś następną guwernantkę? Wyobraziwszy sobie boginię o turkusowych oczach, dotrzymującą towarzystwa diabelskiemu nasieniu, Balfour zapomniał o całym świecie. - Znalazłem nową - odparł szorstko. - Chodź ze mną na obiad do Boodle'a. Jeffries odchrząknął. - Ty też, Daubner. - Świetnie. Po wyjściu ze sklepu Wallace'a, ruszyli przed siebie żwawym krokiem. Daubner ledwo za nimi nadążał. O tej porze Pall Mall nie była jeszcze bardzo zatłoczona, ale już wkrótce kluby miały zapełnić się gośćmi. W sezonie zdobycie dobrego stolika w Mayfair wymagało walki na śmierć i życie. Lucien zwykle ją wygrywał. - Wybierasz się wieczorem do Calverta? - Jeszcze się nie zdecydowałem.

Posted in: Bez kategorii Tagged:

Najczęściej czytane:

- Dawaliśmy mu coś do zrozumienia, Jackson?

- Nie pamiętam. Może on ma na myśli jakieś inne przesłuchanie, a może jakiś serial telewizyjny. - Tak - zgodził się Santos. - To może być to. Ogląda za dużo telewizji. - Mam dość tych kretyńskich kpin! - Gloria fuknęła niczym rozwścieczona kocica. - Następnym razem pójdę prosto do waszego szefa! ... [Read more...]

lexandra ...

podejrzewała, że kazał ją śledzić w czasie codziennych spacerów. W dodatku musiał unikać spotkania z Robertem Ellisem, który trzy razy wpadał z wizytą. Co prawda nie mieściło mu się w głowie, że wicehrabia rzeczywiście zamierza ... [Read more...]

ROZDZIAŁ TRZECI

Hope obudziła się przerażona. Z trudem chwytając powietrze, rozejrzała się po tonącym w półmroku pokoju, jakby oczekiwała, że zobaczy wnętrze sypialni na drugim piętrze Pierron House. Odetchnęła z ulgą. Nie. Jest w szpitalu w Nowym Orleanie. Z dala od domu przy River Road. Dom należy do przeszłości. Do przeszłości kogoś innego. Ona nazywa się przecież St. Germaine. Wciągnęła głęboko powietrze. Powoli otrząsała się z sennego koszmaru. Śniło się jej, że jest znowu w Domu i skulona w ciemnym kącie podgląda kochającą się parę. I że kobieta w łóżku to jej córka. Lecz kiedy mała dziwka obejrzała się przez ramię, jakby czuła, że ktoś ją obserwuje, Hope ujrzała własną twarz. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 galeria-sztuki.zgora.pl

WordPress Theme by ThemeTaste